Letra de canción descargada de: https://www.albumcancionyletra.com ------------------------------------------ Z.B.U.K.U - Widz?, sp?ywam ------------------------------------------ [Verse 1 Cira] Musze tam doj?? Cho?by nie wiem co Cho? czasami jedyne co czuje To ból i gorycz Czuj? pierdolon? gorycz i rozczarowanie ca?? rapgr? Wypadkowa mi?dzy fors?, a fars? A fiasko finansowe zatruwa wiar? w artyzm Do?? sztampy kurwa, to me otwarte karty Nie chc? tru? gorzkich ?ali Wertera na rozdro?ach Ale czasami od tej kaszany mam w bani po?ar Sto tysi?cy natchnie? a ty gburze parszywy Zdziwienie na antenie? Nie umiesz wymówi? ksywy? Chuj, co zosta?o ze starych dobrych planów To dojmuj?ca pustka w zad?u?onym mieszkaniu Mi?o?ci odlecia?y od hulaki w ob?okach Bo pisa? i malowa? darmo, cho? je bardzo kocha? Nie poddam si? tak ?atwo, zawalcz? o pe?n? pul? O pi?kno, o p?g?, o przyja?? i nie zamul? Bo daj? temu serce, a zbieram ?al i trosk? Czy nawet tam na szczycie marzyciel ma ?ycie gorzkie? Widz? ?wiat?o nadziei na ko?cu drogi To nasza b?dzie puenta, cho? czas p?ta nogi Sp?ywam, jak kropla smutku na brudnej twarzy Kto z nas za par? lat jeszcze si? odwa?y marzy?? Widz? oddane serce i szczer? mi?o?? Opuszcz? z?o, jakby go nigdy nie by?o Sp?ywam! Nie warto si? zamula? By? cz?owiekiem, nie da? si? spieni??y? Je?li ból nas uszlachetnia, to mamy b??kitn? krew ?aden szmul nie z?amie serca, nie b?d? p?aka? po ex (nigdy!) Gwiazdki na pagonie od bratobójczych wojen Wiem jakie to uczucie, gdy zawodzi cz?owiek Ten rok mia? by? moim, mia?em rozpierdoli? Nie wbi?em na OLIS, debiut roku Hukosowi Radia mnie ola?y, prosi?em ich o patronat Czy to przez moje ciuchy? Przez to jak wygl?dam? Nie, to przez tekst - 'nie lubi? Kaczora' Moja muza jest passe - bezkompromisowa Nie jestem typem gwiazdora, nie rucham Zuzy Walkowiak Bez wywiadu u Prokopa #telewizja_?niadaniowa Nigdy si? nie ba?em ci??kiej, fizycznej pracy Szczerze nienawidz?, to trzeba zarabia? hajsy ?wiecenie dup? by b?yszcze?, bo tylko kurwa nie p?aci A ?miej? si? z Borixona na Wyspach,?e zmywa? gary Kiedy wybierasz sobie zawód, co si? wi??e z zawodem By mie? na gaz i na wod? czasami lecisz za Wod? Przemierzy?em samolotem w chuj nieba I wiem doskonale ziom bez czego mój duch umiera Scena nie da?a mi kopa na rozp?d Sprzeda?a kopa, par? bomb i wyczy?ci?a portfel Zjecha?em Polsk? po przek?tnej i wzd?u? i wszerz Zdarzy?o mi si? zagra? koncert, a potem dop?aci? cash To nie jest ?atwy chleb, nie znasz - nie kumasz S? takie dni, wola?by? rozk?ada? towar na pó?ach Cyfry w rachunkach #Matrix, na ?eb spadaj? Wokó? o ?lubach gadki, tacy jak my si? tylko rozstaj? M??czy?ni k?ami?, kobiety k?ami?, liczby nie Jedni odpadn?, drudzy zostan? silni w grze Wiesz ile w to w?o?y?em, widzisz mnie i znasz ten wzrok Wygryz? sobie te godziny na szczycie #underdog Nie warto si? zamula? By? cz?owiekiem, nie da? si? spieni??y? Przecie? widz? co si? dzieje, widz? to i po mnie sp?ywa Bior? bit, d?ugopis, kartk?, pisz? to, id? nagrywa? Go?ym okiem wida?, co jest pi?? za oknem Dzieciaki z piaskownicy nagle staj? si? doros?e Ju? nie dziewiczy w?sek, teraz ?cinaj? zarost I patrz? czy dziewczyny si? za nimi ogl?daj? Powiedz ile zosta?o z lat gdy byli?my dzie?mi Gdy ?aden z moich ziomków jeszcze nie zna? smaku kreski Dzisiaj drewniane deski z naszych teatrów ?ycia Wpierdalaj? korniki i wyniszcza je grzybica To nadal ten sam Micha?, tylko starszy - po przej?ciach Nadal nie mo?e sobie znale?? na tym ?wiecie miejsca A wokó? d?ungla miejska i betonowe lasy I kr?ci si? a? ?ezka gdy wspominam tamte czasy A dzisiaj bez obrazy, ale to nie mój klimat Masz tu prawdziwy rap - Z.B.U.K.U, Zeus, Hukos i Cira Prawda jest bolesna Twardo patrz? w twarz faktom Ludzie, rzucaj? sobie pod nogi k?ody Oni s? prawdziwi? Chyba ?ni? [Tekst - Rap Genius Polska]