Traducción de la letra #1 de Z.B.U.K.U

Idioma Origen:

Wbijam na scen?, to plener, Mazury bardziej ni? pewne
Bior? jointy, kolesiów i jad? spotka? si? z E?kiem
I to proste ?e b?d?, z tym p?dem wjad? na maksa
Tam gdzie z grilla kie?baska, a sztuki chodz? w Air Maxach
I to polska lokacja, nie trzeba Hradec Kralove
Line-up t?usty jak stek tak, ?e si? chwytasz za g?ow?
?ap z g?o?ników ten ogie?, co go robimy na miejscu
Zespó? ZBUKU pozdrawia, ziomek widzimy si? w E?ku

Mam niez?y wynik i r-a-p-p-p daleko jest meta
Fizyki lec?, dziwi ci? to, pe?en etat
Nie wchodz? mi?dzy kumpli, wchodz? jak jebaniutki
Do ciemnej d?ungli, a nade mn? lata mega sputnik
Widz? siebie, lepiej badam teren geodeto
To me odzienie, obok legendy jak Pele bele lec?
Ale nie siedz?, chc?, ale si? nie przelec?
Tak jak 2Pac, hejtom ?l? na kamer? melepet?

Tak, a tak, na tak, ale najlepiej sprawd?
Ziom tam [?] original sound polecam, elo, Metriczek
Pi?tek, drugi dzie? melan?u, czwarty lipiec
Czyli praca bez przerw, praca-picie, praca-picie-picie
To nie spisek, nawiedzony Macierewicz
Starzy b?d? raportowa?, gracze, nie uwierzysz kto
Raczej kogo nie b?dzie, by?oby mi wymieni? szybciej bracie
Pakujcie co macie i wbijajcie na zaciesz

Dobra, na p?ytach masz niepe?ny obraz, pytasz jak to Tet
Obczaj sobie ?e to bomba, jak to wbija live on stage
Ja to wiem, ty to wiesz, w lipcu lepiej mie? form?
Jak pierdoln? performance, to wr?czy mi E?k order
Ty nowsze lubisz czy nadal si? jarasz brudem?
Nie si?dziesz tu na sekund? - line-up sk?ada? Rubens
Sraj na bubel, tylko pro, co, ka?dy tu headlinerem
Ludzie, wszystko dla nich, zabierz swoich i tam wjed? na teren

R?ce uniesione, wracam z mikrofonem
Sprawd? to, co tu si? dzieje, na ka?dym koncercie
Wje?d?amy na scen?, ty wiesz, ?e jest najgrubiej
Kiedy masz r?ce w górze

Lipiec w E?ku, inne festiwale wysiadaj? przy tym
Deska, koszykówka, rap, konkursy graffiti
Ze sceny t?uste bity, 24 h, nie Myslovitz i Bon Jovi
Skacowany z rana wstajesz, wbijasz na bomb? do wody
Po co sta? pod blokiem, wybieraj melan?, hotel, grill
Chill pod go?ym niebem czy pod namiotem
Kij wbij w ryj wszystkim amatorom plotek
?e niby nie warto? I tak przyjad? tu autostopem

Gdy na scen? wbijam, ty w telefon wbij 998
Mam w sobie ten ogie? jak M.O.P w '98
Wpadam na majk, ze mn? perkusja, gramofon i hype
Nie ma do dzisiaj, takiego tu typa, tak wygimnastykowanego jak ja
Na scenie dla was, to jak namaszczenie
God damn it, po koncercie mówisz z karkiem na szczenie
Bo ja to inna bajka, dla was i fajnie, gitara
Miotacz ognia zamiast majka mam, ca?y line-up si? zjara

Siedzisz u mnie na FB, bankowo ziom, bez kitu
Czai?e? kiedy? desk? przymontowan? do sufitu?
By?o to w hotelu w E?ku, po co, nikt nie lepi?
Od tamtej pory widzia?em ?e dziej? si? tam dziwne rzeczy
Ich a propos, co b?dzie grane tam na pocz?tku lipca, spoko
Lista ch?opa boli jak i ig?a w oko
Wezm? na majka, to powiesz "VNM damn it!"
Jak tam wjad?, rozjebi? na py? scen? ten
Posse cut - robi? z niego Pussycat
Nie chodzi o podobne s?owa, ja po prostu rucham rap
Ka?dy chce mnie mie? na p?ycie, no mi?o
Ale co, sam nie nagra?e? tyle, by starczy?o?
Mówisz ?e jeste? nygga, zwi?kszy?e? zasi?g
A wypadasz blado nawet przy Bia?asie
Ja jebi?, czy pod scen? b?dziemy mieli las r?k
Nigdy si? nie wypal?, dlatego nie jestem gwiazd?

E?k, taki line-up, ka?dy kurwa chcia?by zagra?
Ale niestety nie wystarczy z?o?y? tylko fajny hashtag
Daj mi majka, mimo ?e plener, to niszcz? strop
Kiedy ja powiem hip to wy powiecie (Co?) (Stop!)
Bym to zrobi?, bym ze wstydu si? spala?
Chc? ci? wci?gn?? w to, to im odkrzycz (Spierdalaj!)
Mamy ?wie?e patenty i serio, kurwa, jest nie?le
A ?eby sam to zobaczy?, mam w raiderze lustra weneckie

Show must go on, ?ap to ziom
Stopa, werbel, bas, winylowy trzask
To underground i mainstream, co nap?dza styl miejski
Które zatrz?s? tym miastem

HHRPE - Hip Hop Raport Projekt E?k
Tony Jazzu - wbijam te?, biere ze sob? ekipe
Fmx Koimex Team: Darek K?opot, Piwo?ski
Przyjd? i sprawd? nasz styl i skills
Podczas show chce widzie? ?cisk
Co dorzuce? Bior? studio. Rap w kó?eczku, b?dzie grubo
Mo?e wyjdzie z tego mixtape? HHRPE oczywi?cie
Sixa wrzuci wzór na deski, to doceni? pewnie skejci
Sage'u wpada The Truekings - styl nad style - true school skills]

Nasz kraj, nasze miasto i nasz festiwal
Cztery dni z ?yciorysu, czysty survival
[?] wsparcie, systemy odpalone
Pierwszy weekend lipca, E?k, wszyscy w t? stron?
Mazurskie tsunami, z trz?sieniem ziemi
Istna apokalipsa w stolicy zieleni
E?ksterdam, krótko pisz?, d?ugo si? pami?ta
Udowadnia to, Diabeu, e?cki reprezentant

Je?li mówisz o zasadach, najpierw trzeba je mie?
Popierasz polski hip-hop, wpadaj na Projekt E?k
B?d? tam tysi?ce serc, które bij? w rytm muzyki
Zrobimy ogie? który ?amie prawo logiki
Zatem, szyld Projekt Wan niesie si? na wielk? skal?
Zaczynaj? pisa? o nas, [?] na festiwale mam
To jak szara?cza, mikrofon to atrybut
Polubie? b?dzie wi?cej ni? ma pierdolony Facebook

Unie?cie r?ce w powietrze, w gór? r?ce
Unie?cie r?ce w powietrze, w gór? r?ce
Zróbcie taki ha?as by go us?yszeli w niebie
Idioma Destino:

Wbijam na scen?, to plener, Mazury bardziej ni? pewne
Bior? jointy, kolesiów i jad? spotka? si? z E?kiem
I to proste ?e b?d?, z tym p?dem wjad? na maksa
Tam gdzie z grilla kie?baska, a sztuki chodz? w Air Maxach
I to polska lokacja, nie trzeba Hradec Kralove
Line-up t?usty jak stek tak, ?e si? chwytasz za g?ow?
?ap z g?o?ników ten ogie?, co go robimy na miejscu
Zespó? ZBUKU pozdrawia, ziomek widzimy si? w E?ku

Mam niez?y wynik i r-a-p-p-p daleko jest meta
Fizyki lec?, dziwi ci? to, pe?en etat
Nie wchodz? mi?dzy kumpli, wchodz? jak jebaniutki
Do ciemnej d?ungli, a nade mn? lata mega sputnik
Widz? siebie, lepiej badam teren geodeto
To me odzienie, obok legendy jak Pele bele lec?
Ale nie siedz?, chc?, ale si? nie przelec?
Tak jak 2Pac, hejtom ?l? na kamer? melepet?

Tak, a tak, na tak, ale najlepiej sprawd?
Ziom tam [?] original sound polecam, elo, Metriczek
Pi?tek, drugi dzie? melan?u, czwarty lipiec
Czyli praca bez przerw, praca-picie, praca-picie-picie
To nie spisek, nawiedzony Macierewicz
Starzy b?d? raportowa?, gracze, nie uwierzysz kto
Raczej kogo nie b?dzie, by?oby mi wymieni? szybciej bracie
Pakujcie co macie i wbijajcie na zaciesz

Dobra, na p?ytach masz niepe?ny obraz, pytasz jak to Tet
Obczaj sobie ?e to bomba, jak to wbija live on stage
Ja to wiem, ty to wiesz, w lipcu lepiej mie? form?
Jak pierdoln? performance, to wr?czy mi E?k order
Ty nowsze lubisz czy nadal si? jarasz brudem?
Nie si?dziesz tu na sekund? - line-up sk?ada? Rubens
Sraj na bubel, tylko pro, co, ka?dy tu headlinerem
Ludzie, wszystko dla nich, zabierz swoich i tam wjed? na teren

R?ce uniesione, wracam z mikrofonem
Sprawd? to, co tu si? dzieje, na ka?dym koncercie
Wje?d?amy na scen?, ty wiesz, ?e jest najgrubiej
Kiedy masz r?ce w górze

Lipiec w E?ku, inne festiwale wysiadaj? przy tym
Deska, koszykówka, rap, konkursy graffiti
Ze sceny t?uste bity, 24 h, nie Myslovitz i Bon Jovi
Skacowany z rana wstajesz, wbijasz na bomb? do wody
Po co sta? pod blokiem, wybieraj melan?, hotel, grill
Chill pod go?ym niebem czy pod namiotem
Kij wbij w ryj wszystkim amatorom plotek
?e niby nie warto? I tak przyjad? tu autostopem

Gdy na scen? wbijam, ty w telefon wbij 998
Mam w sobie ten ogie? jak M.O.P w '98
Wpadam na majk, ze mn? perkusja, gramofon i hype
Nie ma do dzisiaj, takiego tu typa, tak wygimnastykowanego jak ja
Na scenie dla was, to jak namaszczenie
God damn it, po koncercie mówisz z karkiem na szczenie
Bo ja to inna bajka, dla was i fajnie, gitara
Miotacz ognia zamiast majka mam, ca?y line-up si? zjara

Siedzisz u mnie na FB, bankowo ziom, bez kitu
Czai?e? kiedy? desk? przymontowan? do sufitu?
By?o to w hotelu w E?ku, po co, nikt nie lepi?
Od tamtej pory widzia?em ?e dziej? si? tam dziwne rzeczy
Ich a propos, co b?dzie grane tam na pocz?tku lipca, spoko
Lista ch?opa boli jak i ig?a w oko
Wezm? na majka, to powiesz "VNM damn it!"
Jak tam wjad?, rozjebi? na py? scen? ten
Posse cut - robi? z niego Pussycat
Nie chodzi o podobne s?owa, ja po prostu rucham rap
Ka?dy chce mnie mie? na p?ycie, no mi?o
Ale co, sam nie nagra?e? tyle, by starczy?o?
Mówisz ?e jeste? nygga, zwi?kszy?e? zasi?g
A wypadasz blado nawet przy Bia?asie
Ja jebi?, czy pod scen? b?dziemy mieli las r?k
Nigdy si? nie wypal?, dlatego nie jestem gwiazd?

E?k, taki line-up, ka?dy kurwa chcia?by zagra?
Ale niestety nie wystarczy z?o?y? tylko fajny hashtag
Daj mi majka, mimo ?e plener, to niszcz? strop
Kiedy ja powiem hip to wy powiecie (Co?) (Stop!)
Bym to zrobi?, bym ze wstydu si? spala?
Chc? ci? wci?gn?? w to, to im odkrzycz (Spierdalaj!)
Mamy ?wie?e patenty i serio, kurwa, jest nie?le
A ?eby sam to zobaczy?, mam w raiderze lustra weneckie

Show must go on, ?ap to ziom
Stopa, werbel, bas, winylowy trzask
To underground i mainstream, co nap?dza styl miejski
Które zatrz?s? tym miastem

HHRPE - Hip Hop Raport Projekt E?k
Tony Jazzu - wbijam te?, biere ze sob? ekipe
Fmx Koimex Team: Darek K?opot, Piwo?ski
Przyjd? i sprawd? nasz styl i skills
Podczas show chce widzie? ?cisk
Co dorzuce? Bior? studio. Rap w kó?eczku, b?dzie grubo
Mo?e wyjdzie z tego mixtape? HHRPE oczywi?cie
Sixa wrzuci wzór na deski, to doceni? pewnie skejci
Sage'u wpada The Truekings - styl nad style - true school skills]

Nasz kraj, nasze miasto i nasz festiwal
Cztery dni z ?yciorysu, czysty survival
[?] wsparcie, systemy odpalone
Pierwszy weekend lipca, E?k, wszyscy w t? stron?
Mazurskie tsunami, z trz?sieniem ziemi
Istna apokalipsa w stolicy zieleni
E?ksterdam, krótko pisz?, d?ugo si? pami?ta
Udowadnia to, Diabeu, e?cki reprezentant

Je?li mówisz o zasadach, najpierw trzeba je mie?
Popierasz polski hip-hop, wpadaj na Projekt E?k
B?d? tam tysi?ce serc, które bij? w rytm muzyki
Zrobimy ogie? który ?amie prawo logiki
Zatem, szyld Projekt Wan niesie si? na wielk? skal?
Zaczynaj? pisa? o nas, [?] na festiwale mam
To jak szara?cza, mikrofon to atrybut
Polubie? b?dzie wi?cej ni? ma pierdolony Facebook

Unie?cie r?ce w powietrze, w gór? r?ce
Unie?cie r?ce w powietrze, w gór? r?ce
Zróbcie taki ha?as by go us?yszeli w niebie